Nysa kontynuuje zwycięską passę. Tym razem nie dała szans Włókniarzowi Kudowa-Zdrój, wygrywając 4:0. Jednym z bohaterów meczu był, zdobywca dwóch goli, Mateusz Gnojnicki.
Poniżej relacja, wypowiedzi i galeria zdjęć z meczu.
Podopieczni Krzysztofa Konowalczyka w czwartym meczu odnieśli czwarte zwycięstwo. W drugim domowym meczu wygrali pewnie, wysoko i bez straty gola. Przed pierwszym gwizdkiem obydwie ekipy miały swoje problemy kadrowe. Wśród gospodarzy brakowało Łukasza Tracza, który nabawił się urazu w pucharowym meczu w Głuszycy. Z kolei Włókniarz zagrał bez Brazylijczyka Luisa De Souzy oraz Pawła Myrdacza.
– Braki na pewno nie pomogły, ale ogólnie byliśmy słabsi w każdym aspekcie gry. Przede wszystkim wyglądało to, jakby nam mniej zależało na wygranej. Nysa od początku grała z nastawieniem na wygraną, u nas niestety tego nie było widać — powiedział szkoleniowiec Włókniarza.
Na przerwę Nysa schodziła przy jednobramkowym prowadzeniu. Do siatki po stałym fragmencie gry trafił Mateusz Gnojnicki (na zdjęciu z lewej). – Przed meczem mieliśmy jasno postawione cele, które przez całe spotkanie konsekwentnie realizowaliśmy, co pozwoliło nam kontrolować przebieg spotkania — mówił zdobywca gola, który swój wyczyn skopiował w 64. minucie.
W ostatnich pięciu minutach miejscowi dołożyli kolejne dwa trafienia. Faulowany w polu karnym był Mikołaj Bromboszcz, a rzut karny na gola zamienił Dawid Ciupider. Wynik na 4:0 w 90. minucie ustalił Dawid Siekaniec.
– Dobra gra w defensywie nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele, dzięki czemu zachowaliśmy czyste konto, z czego jesteśmy zadowoleni — dodał M. Gnojnicki. Teraz Nysę czeka kolejny derbowe spotkanie. W sobotę kłodzczanie zagrają na wyjeździe z kryształem Stronie Śląskie.