Nysa cieszyła się z trzech punktów w konfrontacji z drużyną z Piławy Górnej. Kłodzczanie wygrali 2:1, ale rywale tanio skóry nie sprzedali.
Na przerwę kłodzczanie schodzili przy jednobramkowym prowadzeniu. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Gnojnicki. Po zmianie stron, przyjezdni ruszyli do ataku i to przyniosło im wyrównanie w 56. minucie za sprawą Michała Sienickiego. Odpowiedź miejscowych była błyskawiczna. Zwycięski gol (61 min.) był autorstwem dwóch obrońców. Lewą stroną popędził Paweł Cebulski, który wyłożył futbolówkę Pawłowi Skowronowi, a ten dopełnił formalności.
Piławianka do ostatnich minut próbowała zabrać zwycięstwo gospodarzom. Jednak prowadzenie udało się dowieźć do końca, także dzięki dobrze dysponowanemu w bramce Kacprowi Słowikowi. – Drużyna przeciwna postawiła bardzo ciężkie warunki. Była to dużo lepsza Piława niż w rundzie jesiennej — mówił strzelec zwycięskiego gola dla Nysy. Dla P. Skowrona było to drugie trafienie dla kłodzkiego klubu i drugiej przeciwko drużynie z Piławy Górnej.
Teraz Nysę czeka wyjazd na trudny teren do Kudowy-Zdroju. To spotkanie w sobotę (08.04.) o godz. 16:00.