
Wszystkie statystyki meczowe były po stronie kłodzkiego zespołu. Posiadanie piłki, wykreowane sytuacje, strzały, także celne, czy rzuty różne, ale w żaden sposób nie przełożyło się to na zdobycz bramkową.
W pierwszej połowie kłodzczanie przeważali, ale brakowali finalizacji pod bramką Śnieżnika. W drugiej połowie przyjezdni głównie skupili się na defensywie. Kłodzczanie dominowali, próbowali różnych sposobów na zdobycie gola. To grali kombinacyjnie, próbowali dośrodkowań, uderzeń z dystansów czy strzałów z rzutów wolnych. Jednak piłka do bramki nie wpadła
– Zabrakło na skuteczności, ale te zwykłego szczęścia. Powinnismy wygrać wysoko. Zamiast tego my straciliśmy dwa punkty. Z kolej rywale mogą się cieszyć z tego jednego punktu, po który tu przyjechali, bo wiedzieli z góry, że nic więcej nie mają szans ugrać. Z każdym treningiem na naturalnej nawierzchni czyli z każdym meczem również powinno być lepiej – ocenił spotkania Jakub Gręda. Przyjezdni swój cel osiągnęli, a w doliczonym czasie gry, gdyby precyzyjniej zakończyli kontratak, to mogliby cieszyć się nawet z trzech punktów.