Bez punktów wrócili z Jaworzyny Śląskiej piłkarze Nysy. Podopieczni Krzysztof Konowalczyka od porażki 1:2 rozpoczęli drugą część sezonu w lidze okręgowej, chociaż to oni jako pierwsi trafili do siatki.
– Zagraliśmy dobra pierwszą połowę, ale zostaliśmy w szatni na przerwie. Na pewno nie pomogło nam boisko, na którym ciężko było zrobić dwa podania po ziemi — mówi trener MKS. Jego zespół wygrywał 1:0 po bramce zdobytej w 34. minucie przez Mateusza Gnojnickiego, którzy wykorzystał dośrodkowanie Dawida Ciupidera.
Druga połowa należała już do gospodarzy. W 63. minucie był remis, gdy tym razem Grzegorz Ignatowicz popisał się celną główką. Karolina zapewniła sobie zwycięstwo na kwadrans przed końcem spotkania. Po piąstkowaniu debiutatjacego w barwach MKS, Damiana Ziarko piłka odbiła się dość nieszczęśliwie od Piękosia.
Co jest obecnie największą bolączką Nysy? – To, że nie mieliśmy możliwości trenować na trawie i nogi czuły z minuty na minutę zmianę podłoża – mówi K. Konowalczyk.