Trzecie zwycięstwo z rzędu odniosła Nysa w rozgrywkach ligi okręgowej. W 14. kolejce ograła 3:2 Zjednoczonych Żarów. Dwa gole zdobył Mateusz Gnojnicki, a raz bramkarza rywali pokonał Paweł Cebulski.
– Od początku przygotowywaliśmy się na ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy, że Zjednoczeni to doświadczony i zgrany zespół. Zdobyliśmy pierwsi bramkę, co nie jest wyjątkiem w tym sezonie — mówił Marcel Rosenau, który wrócił do gry po dwumiesięcznej przerwie, spowodowanej urazem barku,
Pierwsza połowa przeciętna w wykonaniu obydwu drużyn. Częściej pod bramką rywala gościli kłodzczanie, ale to Zjednoczeni bliżsi byli otwarcia wyniku. Od straty gola Nysę uratowała poprzeczka.
W 35. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Mateusz Gnojnicki i otworzył wynik meczu. Nysie nie udało się utrzymać prowadzenia i tuż przed przerwą wyczyn napastnika MKS skopiował Mateusz Kopernicki.
Na kolejne bramki trzeba było czekać do 65. minuty. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Tomasza Kubiesa piłkę głową do siatki skierował Paweł Cebulski. Siedem minut później błąd w defensywie wykorzystał Gnojnicki i podwyższył prowadzenie na 3:1.
Goście momentalnie odpowiedzieli, strzelając kontaktowego gola, a do siatki ponownie trafił Kopernicki. Ostatni kwadrans zapowiadał się emocjonująco. Drużyna z Żarowa dążyła do wyrównania, ale MKS nie dał się już pokonać. – Druga połowa to wymiana ciosów, z której wyszliśmy zwycięsko. Cieszy determinacja i konsekwencja w naszym wykonaniu, ale przede wszystkim trzy dopisane punkty — dodał golkiper MKS.
W ostatniej kolejce Nysa zagra w Świebodzicach z tamtejszą Victoria. Jednak nie będzie to dla zespołu K. Konowalczyka ostatni mecz o punkty w tym roku. MKS rozegra zaległe spotkanie w roli gospodarza z Cukrownikiem Pszenno.